Łysy człowiek z pałką w ręku chce przekonać do Polskości
On skończonym jest idiotą nie mam żadnych wątpliwości
A ja siedzę sobie w kącie i spokojnie obserwuję
Czekam tylko niecierpliwie aż ktoś w mordę im napluje
W telewizji im się roi, że posiedli już mądrości
Lecz co zrobić z głodem dzieci wiedzą tylko „Wiadomości”
Słuchaj bracie więc wystarczy wysłać kurwa smsa
Milionerów nie stresować wszak na giełdzie była bessa
Bo czy może to być tak, że patrioci to naziści
A popiera ich prawica bo najgorsi komuniści
Jarek z bratem już nie rządzi a coś ciągle kombinuje
Lecz nie swoje słupki zwiększy a faszystów wypromuje
Bo najgorsi to są Żydzi i to oni rządzą światem
I co z tego, że ich nie ma na nich czekać trzeba z batem
Jak to będzie w tym narodzie czy pokrzyczą i przestaną
Lepiej już w tym parlamencie z tą hołotą dobrze znaną
Bo czy Hitler zbawi Polskę ja w to szczerze powątpiewam
Oni chcą go naśladować ja piosenkę tą tu śpiewam
I kibole wzorem cnoty to prawie jak „Solidarność”
Myślą, że za rządów PiSu czeka na nich już bezkarność
A lemingi to zwycięzcy oni śmieją się z idei
Lecz za swoją korporację bez wahania by zginęli
Zawał serca przed czterdziestką kokaina robi swoje
Uśmiech świński i szyderczy chociaż w środku wciąż się boję
Nadgodziny rzecz chwalebna nie ma czasu na miłości
Trzeba w pracy wyładować niespełnione namiętności
Gdzie jest miejsce dla lewicy? Już Kwaśniewski głośno krzyczy
On od zawsze był za trawką no a gejom dobrze życzy
Balansował Tusk na linie politycznej poprawności
Lecz konserwy z jego partii robią ludziom wciąż przykrości
Polak z klerem ma po drodze, kler popuszcza trochę wodzy
Ale płacić już nikt nie chce dobrzy księża są ubodzy
Więc ci z państwa chcą pieniądze na coroczny zjazd papieży
Argumenty mają takie każdy w boga przecież wierzy
Lecz gdy wierni mają płacić to na tacy jest posucha
Na biskupa twarzy uśmiech chociaż nikt go już nie słucha
Jasna Góra zjazd kiboli każdy z nich wszak wiarę szerzy
Biskup nie ma wątpliwości oto nowy kwiat młodzieży
A kibole wraz z racami na tej górze twardo stali
Biskup się po cichu modli by się nie pozabijali
Ja już kończę tę piosenkę zaśpiewaną przecież z wdziękiem
I na koniec tylko powiem nie ma co żyć ciągle lękiem
Można wódki pić bez liku i rzec tak dla narkotyków
A najlepiej mieć swój rozum i dystans do polityków